 |
 | Pruskie jadło i obozie i w marszu |  |
 |
|
 |
 | |  |
Krzysiu
Dołączył: 18 Kwi 2008 |
Posty: 248 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
|
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: IR Alt Kreytzen |
|
 |
Wysłany: Sob 5:21, 19 Kwi 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Jak już napisałem w temacie o namiotach, żołnierze tworzyli grupę "Zeltkameraden". Na każdy namiot wypadał jeden kociołek lub rondel i grupa sama sobie przygotowywała posiłki. Nie było wyznaczonego do tego celu żołnierza.
Na schemacie obozu, przytoczonym przez Ahmeda, na dole są trzy kwadraty - to kuchnie. Między nimi stały namioty markietanów - po jednym na kompanię. Brakuje jeszcze dwóch rzeczy: niżej powinny być studnie, a na samym dole latryny. Jest to tak zwany "Gassenlager" - obóz czasu pokoju. W czasie przemarszu biwakowano często bez rozbijania namiotów, a w bliskości przeciwnika - obozy rozstawiano w szyku bojwym, aby prosto z obozu można było wejść do bitwy.
W czasie pokoju żołnierze mieszkali głównie w domach mieszczańskich i chałupach w miejscach, gdzie stacjonował regiment. Najczęściej jadali z gospodarzami. Gospodarz miał obowiązek zapewnić im łóżko, wodę i świece, za jedzenie żołnierz musiał płacić. W okresie późniejszym, jak już powstały koszarowce, wyglądało to tak, że na izbę dla czterech żołnierzy przypadało coś w rodzaju kuchni i komórka, i sami się gospodarzyli otrzymanym i zdobytym pożywieniem oraz opałem.
W czasie działań wojennych każdy żołnierz miał przydział prowiantu na trzy dni, który nosił w chlebaku (dwa funty chleba dziennie, funt mięsa tygodniowo, miarka gorzałki rano i kwarta lub dwie piwa do obiadu, wodę nosił manierkowy w ramach zeltgrupy). Zaopatrzenie na kolejnych pięć dni jechało taborami. Ten system dawał trzydniową przewagę zaopatrzenia nad innymi armiami, które z reguły były wyprowiantowane na 5 dni marszu.
Prowiantknecht to żołnierz służby zaopatrzenia. Nie zajmował się wydzielaniem prowiantu, ale głównie jego gromadzeniem i transportem.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
Pedro
Dołączył: 17 Kwi 2008 |
Posty: 127 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: A.G.K von Neisse |
|
 |
Wysłany: Pon 14:06, 21 Kwi 2008 |
|
 |
|
 |
 |
A czy ktoś zna jakieś potrawy kuchni pruskiej gotowane na biwaku ?
|
Post został pochwalony 0 razy
|
Gość
|
 |
Wysłany: Pon 16:02, 21 Kwi 2008 |
|
 |
|
 |
 |
O tym też już pisaliśmy na poniatowskim.
Do jedzenia zużywano raczej wołowinę, gdyz wieprzowina nie jest "samobieżna", a także łatwiej się psuje.
Jako sposoby konserwowania mięsa mieliśmy dwie metody - suszenie i solenie.
Nie doczytałem nigdzie nic o warzywach wydawanych wojsku, ale podejrzewam, że jednak były używane. W kuchni niemieckiej popularna była kapusta, groch i w późniejszym czasie kartofle.
|
|
 |
 | |  |
scharfschütze
Dołączył: 17 Kwi 2008 |
Posty: 21 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Świdnica |
|
 |
Wysłany: Wto 10:10, 22 Kwi 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Natrafiłem kiedyś na ciekawe informacje dotyczące zaprowiantowania garnizonu twierdzy nyskiej.
Poza mięsem (4 funty/mies.) żołnierz otrzymywał, cebule, sól, masło, słoninę, ser, oraz fasolę (zamiennie groch i soczewicę), krupy jęczmienne lub kaszkę tatarczaną (gryka), proso no i jak pisał Pjenknik kapusta kiszona, której gromadzono jak największe zapasy. Poza tym płyny: 30 kw. piwa i 3 kw. gorzałki na miesiąc
|
Post został pochwalony 0 razy
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
|
|
|
|  |