Hahn
Dołączył: 17 Kwi 2008 |
Posty: 68 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
 |
Wysłany: Śro 10:55, 14 Paź 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Juści! To jest samodzielna aktywność twórcza prostego żołnierza. Sądzę (ale to mój nie poparty dowodami sąd), że takie coś było nawet dowódcom na rękę, bo przynajmniej się wojsko nie próbowało rozłazić wyżywając się na miejscu artystycznie.
A co do zachowania obozowego w okolicznościach pobitewnych, to podobno chciał je skodyfikować marszałek Michał Ney. Wydał ponoć (powtarzam za nabijającym się lekko z niego Łysiakiem) okólnik, jak wojsko ma świętować pobitwie (piszę to razem jako rzeczownik, czyli ono to pobitwie). Należałoby stojąc wokół ognisk i patrząc w gorliwej zadumie wznosić okrzyki o zalecanej treści, czcić Cesarza itepe. Pomysł jakoś po cichu został zapomniany.
Jak to się złym pomysłom zdarza.
A Neya rozstrzelali 9 lat później.
|
Post został pochwalony 0 razy
|