Forum www.siedmiolatka.fora.pl Strona Główna


www.siedmiolatka.fora.pl
Forum o Bitwach z Wojny Siedmioletniej
Odpowiedz do tematu
Kociołki
Krzysiu



Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: IR Alt Kreytzen

Jakieś tam były. Na temat kształtu, materiału, brak bliższych informacji. Ale pojawiła się oferta historcznych, stalowych kociołków: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Krzysiu dnia Czw 15:07, 10 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Pedro



Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A.G.K von Neisse

hmm z tego z wiem , kociołki i garnki były żeliwne (to tej pory mozna je spotkać) stalowy był rarytasem, tak samo miedziany
[link widoczny dla zalogowanych]

historia huty w ozimku [link widoczny dla zalogowanych]

pozwole sobie przytoczyć fragment Do roku 1780 huta w Ozimku podlegała zwierzchnictwu Izby Wojenno-Dominalnej, a następnie przeszła pod zarząd Wyższego Urzędu Górniczego we Wrocławiu. Wówczas hutą kierował urząd hutniczy. Od 1782 urzędowi hutniczemu w Ozimku podporządkowane zostały huty: Małapanew, huta w Jedlicach oraz w Dębskiej Kuźni, tworząc jeden zakład hutniczy. W pierwszym okresie istnienia, huta produkowała głównie amunicję artyleryjską oraz garnki, kotły, piece żelaza


Huta w Ozimku powstała w 1754 r , ale wszesniej działała huta w gliwicach

Stalowe garnki to wymysł z lat 50 XXw i pseudo rzemelismików z forum
freha Razz Garnek żeliwny jest duzo lepszy do gotowania od stuleci

znajdzcie mi stalowy kociołek gdzieś w muzeum Razz
sa gliniany i zelwine [link widoczny dla zalogowanych]
w epoce były albo mosiezne lub miedziane (ale były drogie) lub zelwine
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pedro dnia Pią 9:25, 11 Gru 2009, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
Hahn



Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

No, wiadomo, że były w piechocie kociołki po 1 na sześciu żołnierzy. Początkowo noszone przez żołnierzy, zaś po 1745 wożone w taborze. Według regulaminu ekonomicznego z 1745 dla którejś z jednostek piechoty, nie sprawdziłem której niestety, napisano że Feldkessel (kociołek polowy) wraz z tornistrem do noszenia kosztuje 1 Tlr 12 Gr. Razem w regimencie sztuk 330. Łącznie koszt 495 Tlr. Niestety brak opisu co do materiału i wykonania.
Kociołki w czasie pokoju były nie używane i leżały w magazynach. Wykaz Feldequipage z 1753 (dla kirasjerów), cytowany przez Bleckwenna, podaje że: Kociołek polowy z pokrywą (opisaną zawsze jako Caserolle - więc służącą jako dodatkowy rondel czy patelnia bez rączki) kosztuje 1 Tlr 11 Gr 6 Pf, do tego dochodzi futerał do jego przechowywania za 2 Gr 4,5 Pf oraz rzemień za 2 Gr i 6 Pf.
Tak samo jest to wykazane w reguleminie dla DRVIII. Przewidziano 151 kociołków dla regimentu (dragońskiego). Z kolei regulamin dla feldjegrów z 1781 wymienia kociołek polowy z pokrywą za 1 Tlr 17 Gr. Do tego lniany worek z rzemieniem za 5 Gr 5,5 Pf. Przewidziano 45 sztuk na 200 jegrów.

Niestety, nigdzie nic bliższego o ksztalcie czy materiale. jednak już z tego co jest widać, że kociołek ma pokrywę dość głęboką by mogła służyć jako dodatkowy rondel.

Tu jest taka wizja artystyczna z XIX wieku. Fajna, tak by się chciało wojować. Weseli kamraci, dobre żarcie. Brak tylko chętnych dziewek, niestety. Jeden koleś ustawia kociołek na trójnóżku w ognisku i zaraz do kociołka wskoczy radośnie oskórowany zajączek. Ha, tylko że nigdzie nie ma wzmianki o tych trójnogach. Co prawda chętnie ich używamy i myślę, że będziemy używać nadal. Tak jak i kociołków mosiężnych jakie mamy - o kształcie jak na tym malunku.
[link widoczny dla zalogowanych]

A tu jest to, co opisuje w "Zelt und Lager" Ruth Bleckwenn. W zbiorach zamku Forchtenstein znajduje się kociołek, zdaje się pruski. Jak go zobaczyłem na ilustracji, zasromałem się okrutnie, bo zupełnie go sobie inaczej wyobrażałem.
[link widoczny dla zalogowanych]
Wymiary w cm są takie:
[link widoczny dla zalogowanych]
Wg pani Bleckwenn, kociołek forchtensztajński jest żelazny, z zewnątrz poczerniony (brueniert, oksydowany?) zaś wewnątrz bez pokryć, polerowany. Promień pałąka ok 20 cm. Z boku pokrywy jest jak czasem w menażkach zaczep do wsunięcia jakiegoś płaskownika, by można było manipulować pokrywko-rondelkiem. Dodatkowo R. Bleckwenn pisze o lnianych pokrowcach na każdy kociołek. Opakowanie zbiorcze do transportu w taborze stanowiły skórzane (Kuhleder - krowia skóra) worki na 4-5 kociołków.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Krzysiu



Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: IR Alt Kreytzen

Pedro napisał:
... Stalowe garnki to wymysł z lat 50 XXw i pseudo rzemelismików z forum freha Razz ...


Przypomnę, że pruskie zbiory z zamku Forchtenstein to głównie zdobycze z bitwy pod Soor w 1745 r., kiedy to Austriakom udało się zdobyć pruski obóz.

Foto kociołka jest dość marnej jakości, ale kilka wniosków można wyciągnąć. A przede wszystkim taki, że NIE jest to kociołek żeliwny. Żeliwiaki odlewa się razem z uszami (bo tak jest wygodniej), a w tym przypadku uszy są przynitowane. Ponadto wgięcia powierzchni świadczą o tym, że kociołek jest wykonany z cienkiej blachy - żeliwo pęknie, a nie powgina się tak, jak widać na zdjęciu.

Na zdjęciach nie widać szwu. Nie wiem, czy jest możliwe sporządzenie takiego naczynia z jednego kawałka blachy stalowej. Przypuszczam, że kociołej jest wykonany podobnie jak wiadro, ze szwami, z tym, że dość skutecznie je sklepano, aby zapewnić szczelność. Sam pomysł jest bardzo fajny i myślę, że możnaby pokusić się o zreplikowanie takich kompletów. O ile ze stali może się nie udać, to z blachy miedzianej uda się bez problemów.

Oczywiście miedziane trzeba pobielić wewnątrz, a stalowe polerować i natłuszczać po każdym użyciu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Krzysiu dnia Sob 8:25, 20 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Pedro



Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A.G.K von Neisse

to co zapodał Hahn nie jest zeliwne ale foto jest czarno-białe Sad , przypomina mi to rosyjski kociołek wojskowy z lat 1860-1918 tylko że ten był miedziany
[link widoczny dla zalogowanych]


Hahn dobrze ci się zdaje bo ten kociołek nie jest pruski (przynakmniej nie z okresu 7 latki) w latach 1748-1815 byłby kłopot cos takiego wytłoczyć
a poza tym ten kociołek co zapodała pani Blackween jest dziwnie znajomy ito jest moze pruskie ale o wiele pozniejsze , na fotce widać że są tłoczone z jednego kawałka blachy .
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pedro dnia Pon 16:12, 14 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Hahn



Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Myślę, że jeżeli Ruth B. widziała to na własne oczy, to odróżniłaby miedź od żelaza. Też sądzę, że jakoś mają i w tych zbiorach to pokatalogowane, skąd co się wzięło.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pedro



Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A.G.K von Neisse

a mi sie wydaje że to kicha , do 1 wś kociołki we wszystkich armiach były miedziane , nawet garnki w domach (oprócz żeliwnych) ale czas pokaże
[link widoczny dla zalogowanych]

i schemat kuchni ziemnej
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Krzysiu



Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: IR Alt Kreytzen

Pedro, napiszę tobie jeszcze raz, dużymi literami: kociołek ze zdjęcia Hahna to pruski kociołek sprzed 1745 r. Kolekcja zamku Forchtenstein została zdobyta przez Austriaków pod Soor 30 września 1745.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pedro



Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A.G.K von Neisse

to co pisze mnie nie obchodzi , to oswieć mnie w jaki sposób został wykonany przed 1745 r?? jak to widać na zdjeciu jest tłoczone bez szwu , tak prusacy posiadali prasę hydrauliczną i dzieki temu wojne wygrali


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Hahn



Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Grzesiek nie udowadnia nigdzie, że inżynierowie zakładali obóz. Wspomina płk Balbiego, który w 1758 budował fortyfikacje polowe. Stwierdza, że skoro byli inżynierowie to zakładali fortyfikacje polowe. Nigdzie zaś nie ma dowodów na to, że wytyczanie samego obozu: alejki, ustawienie namiotów, nawet ustawienie dział wymagało obecności inżyniera. Tak, że się nie ma co podpierać tym zanadto i gadać jak z krzewa gorejącego. A temat był o kształcie obozu a nie o fortyfikacjach polowych.

Krzysiek napisał dokładnie to co napisał, nigdzie nie stwierdzając, że kociołek został wytłoczony, tym brdziej za pomocą prasy hydraulicznej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pedro



Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A.G.K von Neisse

Hahn napisał:
Grzesiek nie udowadnia nigdzie, że inżynierowie zakładali obóz. Wspomina płk Balbiego, który w 1758 budował fortyfikacje polowe. Stwierdza, że skoro byli inżynierowie to zakładali fortyfikacje polowe. Nigdzie zaś nie ma dowodów na to, że wytyczanie samego obozu: alejki, ustawienie namiotów, nawet ustawienie dział wymagało obecności inżyniera.


faza napisał:
Trochę namieszam Twisted Evil .
1. Otóż oficerowie ze sztabu kwatermistrza (a konkretnie generalnego kwatermistrza) wprawdzie inżynierami w ścisłym tego słowa znaczeniu nie byli, ale też na tym fachu się znali, czego przykładów jest cała masa, choć w większości jeszcze nie znanych szeroko. Najbardziej znanym z oficerów sztabu generalnego kwatermistrza, który miał kontakty z fortyfikacją był niejaki Ignatz Pinto. Jego dziełem jest niezrealizowany projekt fortyfikacji srebrnej góry oraz zrealizowany projekt kłodzkiego donżonu. Inni oficerowie z tej komórki wojskowej nie są aż tak znani, ale również wielu z nich miało doświadczenia w dziedzinie architektury obronnej. Na tyle duże żeby zaprojektować całkiem niezły obóz
2. Jak pokazują dzieje armii pruskiej w czasie wojny 7 letniej, w każdym korpusie armii, nawet małym, był jakiś inżynier z korpusu inżynierskiego. Nie można sądzić, że byli tam tylko na ewentualność oblężenia. A jako że byli, to można sądzić, że w zakładaniu obozu, a już na pewno w zakładaniu jego fortyfikacji brali udział. Ja znam jeden przykład oficera inżyniera, całkiem wysokiej rangi (płk Balbi), który miał budować fortyfikacje polowe w 1758 pod kowarami.
3. W teorii na budowie fortyfikacji polowych znał się każdy oficer piechoty. Na tyle, żeby w razie potrzeby wiedzieć, jak wykopać redutę czy inny szaniec. W końcu w pruskich szkołach kształcących oficerów nauka fortyfikacji była jednym z obowiązkowych przedmiotów. Niestety, praktyka pokazała, że oficerowie bardziej przykładali się do nauki tańca (też w programie nauczania). Z tą wiedzą w tej dziedzinie było na tyle kiepsko, że po wojnie 7 letniej oficerowie inżynierowie musieli jeździć po garnizonach i robić oficerom kursy z fortyfikacji. Można jednak założyć, że przy tej ilości oficerów w każdym regimencie był oficer z taką wiedzą i doświadczeniem, żeby obóz ufortyfikować.


a co do kociołka który zapodałes na rysunku jest on tłoczony , i piszesz że jest żalazny wybacz ale recznie by go nie wyklepali ,chyba że jest on żeliwny to w takim razie zamyka dyskusje. Napisz proszę jak jest opisany po niemiecku??


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Hahn



Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

No, ale inżyniera do takich prostych rzeczy nie trzeba. Piotrze, po prostu nie trzeba. Fortyfikacje obozu - może tak. Wytyczanie obozu? Na co. A o tym była mowa.

Kociołek jest opisany jako żelazny. Nie żeliwny bo to się nazywa Gusseis, lecz żelazny, czyli eisernes.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Hahn



Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Fajnie, że zacytowałeś obie wypowiedzi, bo sam bym się pewnie nie pofatygował przeczytać co Grzesiek napisał.

Piotrze! Nie robiłem tego kociołka. Nie miałem go w ręku. Cytuję książkę i zamieszczam znajdujące się w niej zdjęcie. Nie wiem czy kociołek klepali młotkiem, wyciskali prasą, szyli dratwą, lepili superGlue czy go zniosła kura. Cytuję książkę.

Napisali w książce: żelazny. Nie żeliwny. Nie miedziany. Ruth Bleckwenn nie neguje, że istniały miedziane kociołki o czym wspomina w przypisie za innym badaczem. Pisze tam, że prawdopodobnie istniały miedziane kociołki, bo o tym piszą inni. Jednak rzetelnie opisuje jeden konkretny egzemplarz, który się zachował. Ten który jak sądzę z pomiarów, miała w ręku i oglądała tak jak oglądała namioty które opisuje na licznych stronach książki. Jedyny, który jak wszystko na to wskazuje, jak wynika z jego historii, z przekazu, z tradycji, stąd w jaki sposób trafił do zbiorów, pochodzi z wyposażenia Armii Królewsko-Pruskiej.

Jednak może to ściema. Nie było żadnych kociołków. Prusacy wpieprzali z koryta pomyje na surowo chrząkając przy tym jak wieprze. Ten kociołek ze zdjęcia podrzucono by narobić zamieszania. Jest tam jeszcze więcej takich sprytnych prowokacji, ale do nich jeszcze dojdziemy. Na pewno.

Bez urazy, proszę. Ale ja naprawdę nie mogę już dyskutować o tym, czy żelazny kociołek jest żelazny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Piotrk



Dołączył: 18 Maj 2008
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Burkersdorf

O prasie hydraulicznej to ty sam Pedro napisałeś ja na technice się nieznam pras hydraulicznych jeszcze nie było ale może wykonywali takie kubki i kociołki za pomocą prasy śrubowej Smile -? Bo takie to znali !!! Tylko Pedro zaraz powie że to musi być za pomocą prasy hydraulicznej i tyle Razz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Piotrk dnia Śro 22:23, 16 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Pedro



Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A.G.K von Neisse

Wiem ze były prasy srubowe Smile , tylko spróbuj na srubowej prasie wykonać taki kociołek Smile

Hahnie napisałes eisernes , wiesz to moze być tak jak z działami wszędzie znawcy opisują że działa były żelazne ( z przetopinej rudy żelaza) a były zeliwne (duża zawartość węgla ,które przechodzi przemianę eutektyczną bo nie potrafili tego zbic w procesie hutniczym, uzyskanie stali było w bardzo małych ilościach i długo trwało) .bo po prostu dopiero w 1863-1856 zaczeto lać stal w przemysłowych ilościach (w pierwszej gruszce Bessemera bodajze około 500 kg).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kociołki
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 3  

  
  
 Odpowiedz do tematu